Interpretacja powieści Aleksandra Kamińskiego przez Roberta Glińskiego i opowiedzenie jej językiem współczesnego kina spotkały się z krytyką niektórych środowisk.
Fundacja Harcerstwa Drugiego Stulecia w oświadczeniu wydanym 9 lutego 2014, po pokazie nieukończonego jeszcze materiału filmowego, zaopiniowała: W osobach znających historię
i realia życia tamtych czasów, w tym wśród byłych harcerek i harcerzy, żołnierzy Szarych Szeregów, wzbudzi z pewnością niesmak i oburzenie. Film nie zasługuje, naszym zdaniem,
na rekomendowanie go młodzieży. Film skrytykował także m.in. Marek Podwysocki, były komendant „Pomarańczarni” – macierzystego szczepu „Zośki”, „Rudego” i „Alka” –
nazywając bohaterów ekranizacji „grupą młodzieży, która wesoło i beztrosko bawi się w wojnę”. Wytknął on filmowym harcerzom m.in. amatorszczyznę, butę wobec przełożonych,
negowanie przywództwa Naczelnika Szarych Szeregów i dowództwa Armii Krajowej, a także „wszechogarniający chaos".
Film przed premierą był także krytykowany przez „Nasz Dziennik”.
Wojciech Feleszko, właściciel praw autorskich do książki i potomek Aleksandra Kamińskiego, oraz Grzegorz Nowik, konsultant historyczny współpracujący przy filmie,
zażądali wycofania swoich nazwisk z napisów końcowych filmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz